Esport sposobem na wyciągnięcie dzieci z domów? Przynajmniej tak sądzą nasi rządzący

Esport sposobem na wyciągnięcie dzieci z domów? Przynajmniej tak sądzą nasi rządzący
fot. unsplash.com

Do niesłychanej wpadki doszło na niedawnym posiedzeniu Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej. Prezes Rady Ministrów, Mateusz Morawiecki, w swoim przemówieniu zachwalał esport, jako najlepszy sposób na wyciągnięcie dzieci z domów. Aby nie siedziały ciągle przed monitorami komputerów. To mają grać na komórkach?

Środowisko gamingowe nie wierzy

Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Prócz memów wyśmiewających nową sejmową rzeczywistość pojawiły się też chłodne oceny, a nawet padł blady strach. Ministerstwo sportu nie dokłada nic do esportu w jego komercyjnym wydaniu i lepiej niech tak zostanie. Tam, gdzie do głosu dochodzi polityka, gubi się gdzieś zwykła radość z grania.

Bardziej niepokoi jednak fakt, że temat esportu wypłynął przy okazji wybierania nowego Ministra Sportu. Ten z kolei nie przebierając w słowach stwierdził, że esport to dobre narzędzie do promowania sportu w normalnym, niewirtualnym wydaniu. Graczy związanych z jego elektroniczną wersją sprowadził do uzależnionych od komputera młodych ludzi.

Echa wypowiedzi

Nic więc nie wskazuje na to, aby rządzący docenili korzyści, jakie niesie ze sobą esport i gaming ogólnie. Sądząc z ogólnych wypowiedzi, traktują to raczej jak samo zło niż formę rozwoju. Być może kiedyś ktoś im wyjaśni, na czym polega profesjonalny esport oraz jak naprawdę pracują esportowcy. Postawą, którą teraz pokazują, zupełnie zrażają do siebie całe pokolenia młodych wyborców.